poniedziałek, 20 lipca 2015

Męska rzecz II

Ponad rok temu uszyłam mojemu mężowi spodenki (klik). Od tego czasu byli nierozłączni ;). Co one z nim nie przeszły... . Tylko na koniec budowy, powiedziały dość. Gdzieniegdzie mają jakąś piankę montażową, która w praniu nie zniknęła, a gdzieś dziurkę.
No i męczył mnie Radziu i męczył, że to jego najlepsze, najulubieńsze, że takich wygodnych nigdy nie miał. No i żona kochająca męża swego znowu usiadła i wydziergała :).

















Miłego tygodnia i byle do piątku :)

4 komentarze:

Będzie mi bardzo miło, jeżeli postanowisz zostawić ślad swojej obecności na moim blogu