Lato w pełni, a my już kompletujemy jesienną garderobę dla naszych pociech.
Ostatnio z moją sąsiadką pozwoliłyśmy naszym dzieciakom taplać się w kałuży w sandałkach i od razu pomyślałam, hmmm... przydadzą się kalosze na jesień. Na następny dzień kupiłam kaloszki-biedronki (ciekawskich zapraszam na nasz Instagram - http://instagram.com/p/rCXIYezXa6/?modal=true). Jak je przymierzałyśmy Tosia poruszała się po sklepie jak mama w butach narciarskich :).
Dzieciaki wyszły z zabawy czarne od stóp do głów, jakby ostatnie kilka dni spędziły na Przystanku Woodstock. Ciągle sobie powtarzam, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Zatem moja kochana Męczybułka jest chyba najszczęśliwsza na świecie ;).
Moja koleżanka ze studiów poprosiła mnie o uszycie jesiennego dresiku dla swojej córci Mii. No i jest. Mam nadzieje, że dziewczynom się spodoba.
ojejciuuuu ale fajniusi
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńYupiiiiiiiiiii , wielkie dzięki Martynko, Mia będzie wyglądac cudownie w nim!!
OdpowiedzUsuńHaaaa:))) Bardzo się cieszę, że Wam się podoba
Usuńoooo czaderskie!:)
OdpowiedzUsuńte serducha dodają takiego uroku! sama chciałabym mieć takie dresiska;)
:))) Dziękuję.
UsuńMoże kiedyś uszyje takie w dorosłym rozmiarze ;)
Fajowy - siostra wyrabiasz się coraz bardziej!
OdpowiedzUsuńNo wiesz ty co?! Miałaś jakieś wątpliwości?! ;)
UsuńCudowności :))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSpokojnie możesz pójść w stworzenie kolekcji, cudny zestaw Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Kochana :-)
Usuń